21 października 2014

? wracam ?









litery
słowa

i
i
i

oczekuję
przyśpieszam
częstotliwość myśli

litery
słowa

i
i

toczę się
umysłem
toczy mnie mój
syzyf

tracę
stanowisko
operatora moich
widzeń











18 lutego 2014

wiersz najlepszy ze stworzonych, niczym nosorożec wśród istnień









wiek XXI, człowiek renesansu


mój mózg
mój parujący
moja parówka
parująca parówka
nie ma pary
drugiej parującej parówki mózgowej

sam się poci
nawet pod prysznicem
się gotuje
na twardo
wielkie jajo głowy

odmóżdżam się zatem
na chińską zupkę
makaron parówkowy
parujący gotujący
i teraz
mam wielki wybór








7 lutego 2014

obojętnie









ten błądzący bez celu powietrzny szybowiec kurzu za bardzo przypomina
wzrok
tych co na odwykach od myślenia leczą umysły i ciała
w katedrach w świątyniach ławkach
nie mam nawet snów nie czekam na światło
zamknęłam się w geniuszu mojej małości bez powietrza
stanę się właścicielem tego okruszka wirującego
w bezlitosnym powiewie zimnego dymu papierosa
będę miała coś swojego
dobrze wiem że to zniknie i zgrzytania zębów i wszystkiego
i nocne mary płaczliwe również staną się wtedy moim udziałem
ale będę miała świadomość








16 grudnia 2013

i krzyczy i krzyczy











jest we mnie
jakiś niepokój
coś szepcze
że wkrótce stanę
naga przed bramami nieba

jest we mnie
taki niepokój
który krzyczy że
mój spadochron
któregoś razu
nie zadziała
gdy rzucę się w przepaść

jest we mnie
niepokój
nie mam go przed oczami
gdy się nudzę
nie widzę go
gdy zasypiam

jest gdzieś
niepokój
on ciągle
szepcze
ciągle szepcze
i krzyczy
i krzyczy













15 grudnia 2013

ja, ja, ja!
















myśli moje 
jak pijawki
ślepe
w kanałach krwi

*

dziś mam cztery głowy


pierwsza ja
jest aktorem wielkim
monolog mój
słucha
widownia pusta

druga ja
to monarcha
miłościwie panujący
kotu śpiącemu na parapecie
choć może odwrotnie
jestem poddanym
nielitościwie myślącym

trzecia ja
to potężny dąb
uszyty z
chmur i promieni ciężkich
a korzenie swoje
wyczyszczę
takie brudne i niepomalowane

czwarta ja
to statysta
grający pierwszoplanowy
cień


swojego 
imienia
nie znam


*

na moim karku
usiadło stworzenie okrągłe
o czterech twarzach

choć nie chciałam
to poznałam 
zobaczyłam go
wewnątrz lustra












let me die in peace








11 grudnia 2013

lament niczyj lament do nikogo


dedykowane wam
którzy się z mymi słowami 
nie utożsamiacie








wszyscy jesteście
tacy sami

wasze twarze
obrzydliwe
tak samo nijakie

bez żadnego wyrazu
bezwładna masa
ziemistych barw tandety

wszyscy jesteście
bezwiedni
brzydcy
tacy obrzydliwi



popatrz na siebie
w lustro
popatrz na siebie
w swoje nic

wyglądasz jak
wyblakłe słońce
jak
gnijące drzewo
jak
nieskażone duszą
chińskie zabawki



wy wszyscy jesteście
jak jesienny deszcz
mgliście szarzy

wy wszyscy
jak jesienny deszcz
upadniecie
wsiąkniecie w ziemię
niczyją












13 listopada 2013

mgła











mroźne łzy deszczu
kładą się
na ulicach
poślubionych niegdyś
latu

czy niebo nie jest
bezludną wyspą?

chłodne czarne cienie
na oknach
oknach na szary świat
odbijają się w
szerokich źrenicach
wcale nie zdziwionych

czy niebo nie mogłoby być
bezludną wyspą?

wszyscy zdajecie się być
cichymi falami oceanów
bezpiecznie bezczynnie
rozbijającymi się
o wydmy światów
podczas gdy ja jestem po prostu
mgłą

niebo
ono powinno być bezludną wyspą











6 listopada 2013

statki ze słoniami na zimnych morzach










***


dobrze jest mi
być
bezkresem

tak patrzeć
tak widzieć
nic

we mnie
bezkresnej
fale uczuć
rozbijają się
o brzegi

we mnie
bezkresnej
krzyczą mewy
gdy już czas
by śnić

we mnie
wiatr huczy
z całych sił
ciągle
niespokojnie

a na końcu
tego bezkresu
rośnie trawa
na suchym piasku

bez korzeni
zielona
podlewana
słonymi łzami mórz

dobrze jest mi
być
na krawędziach
bezkresu

dobrze jest mi
być
bezkresem











28 października 2013

pieśń paranoika





eviva l'arte


nigdy nie życz mi
snów spokojnych
niech zawsze będę
ponad morzem szarości

targajcie mną
wichry samotności
depczcie mnie
boskie demony natchnienia

ja sama
wybrała śmierć swoją
pokochałam nim poznałam
jej cieniste kroki po mych zmysłach

muzo ma!
ofiarę z mych dłoni co tworzą
składam ci na ołtarzach
przyjmij mnie
wypal mą duszę oczyszczoną

syzyfie błogosław
śmierć moja mnie samą
wybrała
pokochała
nim poznałam
jej cieniste kroki po mej duszy














il. Przemysław Falarz






Wszystkie prawa  własności zastrzeżone.