***
ukrywam się
wśród burz bałaganu kołder
wśród zimnej błyskawicy nocy
powłóczystej lnianej samotności
śpiewam
śpiewam ciepło
nie widzę przyszłości
tylko wrzosowe bukiety
płonące oczu ciemności
i zapach jesiennego koca
myślałam
o cynamonowym ogniu
ogarniającym tchnienie w
małym pokoju małego domu
mam herbaciane dłonie
i drżę
pisząc słowa
słowa
one uciekają mi jak obłoki
krążą potem pod sufitem
pytają mnie z każdym oddechem
dlaczego
wciąż uparcie
chciałabym je schwytać
i zamknąć
w zimnej świątyni
drewnianych kartek
"słowa
OdpowiedzUsuńone uciekają mi jak obłoki
krążą potem pod sufitem"
Prawdziwe.