bezkresną nocą
rozszerzam źrenice
oczu jak rwących potoków
podnoszę powieki z hukiem wielkim
wirującym tylko w mej głowie
by ujrzeć jeszcze bardziej
skrawek nieba
górujący nad falującymi wiatrem
włosami
raj ma dzisiejszej nocy
kolor ciemnych jagód nakrapianych
gwiazdami gorejącymi żarem
letniej północy
płocho uśmiecha się
jasne ognisko nieba
krzyczy perliście podmuchem drzew
że zatrzyma się na dłużej
nie napełni się światłością
poranka
ciemną kurtyną otoczy twarz
bym nie widziała
już teraz tylko odbicie
jak z lustra
mówi
że jestem
naga
naga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz