***
na niepełnie lazurowych
łanach nieba
widuję czasem
ślad spojrzenia twoich oczu
w spokojne gdzieś daleko wody
plączę dłonie na policzkach
oddając przestrzenie zamkniętych powiek
pod panowanie
cieni powłóczystych nostalgii
pod nieba podnoszę wzrok
tak nie widzi nikt mojej
twarzy i
westchnień nieswoich
nie umiem
pisać słów odpowiednich
listy długie pozostawiam
na strawę chciwym
językom płomieni
w moim obrazie
uśmiech lniany
w oczach tylko
bezsilny szach i
mat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz