21 maja 2012

inna samotność







wraz z nadejściem świtu


nie poznajesz swego snu
nie pamiętasz kiedy mała jego część
zdołała ujrzeć śmierć zła
gdy ono rodziło się w twych oczach

chcesz utopić wszystko w kałuży krwistych wspomnień
zanurzyć rozerwane strzępy duszy
w delikatnie bladej subtelnej rozkoszy
ale gdzieś w wiklinowym koszu
wśród czerwieni twych sukien codzienności
czeka uśpiony oddech upadłych niebios



choć bezwiednie spuścisz powieki na
przesuszone sztucznością jaskrawe oczy
moment szczęścia i zapomnienia skończy się
wraz z pieszczotą zimnej granicy wyobraźni

doskonale wiesz że już nie będziesz tęsknić
zamarza ogień
w twych snach zamarza ogień







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz