28 kwietnia 2013

chłód żarzącego się umysłu









szeptem


oczy moje
uświęćcie obraz jego uśmiechu
stawiając go na ołtarzu myśli

tak piękna chwila ulotna
gdy nie mogłam być z tobą
gdy patrzyłeś i nie widziałeś

cierpki smak słodkości
gdy roztapiam się
myślą w blasku twych ramion
które nie ukoją mojego głodu

chwila radości
każdej nocy pod posłusznie
spuszczonymi powiekami
pod magicznym księżycem
widzę ciebie obok
utkanego ze snów
z cierpiących wielkich marzeń

i spójrz na mnie
taka blada
usypiam serce imieniem
łkającej ciszy
zaduszonej brakiem
twojego imienia

czy widzisz?








moje życie
już nie istnieje
bez
teatru

bez teatru
nie ma
poezji

bez teatru
nie ma
mnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz