szeptem
oczy moje
uświęćcie obraz jego uśmiechu
stawiając go na ołtarzu myśli
tak piękna chwila ulotna
gdy nie mogłam być z tobą
gdy patrzyłeś i nie widziałeś
cierpki smak słodkości
gdy roztapiam się
myślą w blasku twych ramion
które nie ukoją mojego głodu
chwila radości
każdej nocy pod posłusznie
spuszczonymi powiekami
pod magicznym księżycem
widzę ciebie obok
utkanego ze snów
z cierpiących wielkich marzeń
i spójrz na mnie
taka blada
usypiam serce imieniem
łkającej ciszy
zaduszonej brakiem
twojego imienia
czy widzisz?
![]() |
moje życie już nie istnieje bez teatru bez teatru nie ma poezji bez teatru nie ma mnie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz